A słońce sobie lśni
Na stole nieskończony list,
nadzieja gdzieś za szafą śpi,
w wazonie więdną kwiaty,
brak cukru do herbaty;
a zresztą czajnik spalił się.
Czarny fortepian pokrył kurz,
bo ci brakuje kilku nut,
by zagrać to co było,
co w słowach się rozmyło
choć miało istnieć tyle lat...
A słońce sobie lśni, jak gdyby nigdy nic.
Nie wierzy w szare dni, gorzkie łzy, głupie sny
i w miłości, których brak.
A słońca złoty krąg, jak wyciągnięta dłoń,
jak roześmiana twarz, wzywa nas, jeszcze raz!
Do nadziei ponad świat.
Zegar popycha naprzód dzień,
ktokolwiek przyjdzie spóźni się.
Tak sobie myślisz teraz,
bo życie cię uwiera,
bo święty spokój chciałbyś mieć.
Jeszcze papieros albo dwa
i zdecydujesz tak, czy tak;
czy warto list dokończyć,
czy z tą miłością skończyć,
z tą różą, która kolce ma.
A słońce sobie lśni...
...do nadzieji ponad świat.
Ponad świat.
Piosenka Eleni
Czerwone sloneczko
Dawna piosenko, piosneczko
Mocnaś Ty jak kamień
Już zachodzi czerwone słoneczko
A Ty zawsze z nami
Już zachodzi czerwone słoneczko
A Ty zawsze z nami
Maszerujesz z żołnierzami raz i dwa
Hej da, hej da, hej da
Maszerujesz z żołnierzami raz i dwa
Hej da, derum derum da
Chłopcy w tym wielkim powstaniu
W dziewiętnastym roczku
Szli za Tobą jak za wielką panią
Na calutkim Śląsku
Szli za tobą jak za wielką panią
Na calutkim Śląsku
Chłopcy szli na całym Śląsku raz i dwa
Hej da, hej da, hej da
Na calutkim Górnym Śląsku raz i dwa
Hej da, derum derum da
Niczym dla Ciebie kordony
I żelazne bramy
Biły w Ciebie gromy i pierony
A my Cię śpiewamy
Biły w Ciebie gromy i pierony
A my Cię śpiewamy
A my znowu Cię śpiewamy raz i dwa
Hej da, hej da, hej da
A my znowu Cię śpiewamy raz i dwa
Hej da, derum derum da
Dawna piosenko, piosneczko
Mocnaś Ty jak kamień
Nie zagaśnie czerwone słoneczko
A Ty będziesz z nami
Nie zagaśnie czerwone słoneczko
A Ty będziesz z nami
Nie zagaśnie czerwone słoneczko
A Ty będziesz z nami
Nie zagaśnie czerwone słoneczko
A Ty będziesz z nami
Piosenka zespołu Dwa plus jeden
Iść w stronę słońca
Iść, ciągle iść w stronę słońca
W stronę słońca aż po horyzontu kres
Iść ciągle iść tak bez końca
Witać jeden przebudzony właśnie dzień
Wciąż witać go, jak nadziei dobry znak
Z ufnością tą, z jaką pierwszą jasność odśpiewuje ptak
Iść ciągle być w tej podróży
Którą ludzie prozaicznie życiem zwą
Iść, ciągle iść jak najdłużej
Za plecami mieć nadciągającą noc
Z najprostszych słów swój poranny składać wiersz
W kolorach dwóch raz zobaczyć to co niewidzialne jest
Iść, ciągle iść, trafiać celnie
W zawianej piaskiem trawy ślad
Być sobą być niepodzielnie
Oczami dziecka mierzyć świat
Iść, ciągle iść w stronę słońca
W stronę słońca aż po horyzontu kres
Piosenka zespołu Dwa plus jeden
Mały Książę
Powoli zrozumiałem, Mały Książę, twoje smutne życie. Od dawna jedyną rozrywką był dla ciebie urok zachodów słońca. Ten nowy szczegół twego życia poznałem czwartego dnia rano, gdyś mi powiedział:
- Bardzo lubię zachody słońca. Chodźmy zobaczyć zachód słońca.
- Ale trzeba poczekać.
Mały Książę
- Poczekać na co?
- Poczekać, aż słońce zacznie zachodzić.
Początkowo zrobiłeś zdziwioną minę, a później roześmiałeś się i rzekłeś:
- Ciągle mi się wydaje, że jestem u siebie.
Rzeczywiście, wszyscy wiedzą, że kiedy w Stanach Zjednoczonych jest godzina dwunasta, we Francji słońce zachodzi. Gdyby można się było w ciągu minuty przenieść ze Stanów do Francji,oglądałoby się zachód słońca. Niestety, Francja jest daleko. Ale na twojej planecie mogłeś przesunąć krzesełko o parę kroków i oglądać zachód słońca tyle razy, ile chciałeś ...
- Pewnego dnia oglądałem zachód słońca czterdzieści trzy razy - powiedział Mały Książę, a w chwilę później dodał:
- Wiesz, gdy jest bardzo smutno, to kocha się zachody słońca.
- Więc wówczas gdy oglądałeś je czterdzieści trzy razy, byłeś aż tak bardzo smutny? - zapytałem.
Ale Mały Książę nie odpowiedział.
Antoine de Saint-Exupéry
Moje Bieszczady
Góry aż do nieba
I zieleni krzyk
Polna droga pośród kwiatów
I złamany krzyż
Strumień skryty w mroku
I zdziczały sad
Stara cerkiew pod modrzewiem
I pęknięty dzwon
Zarośnięty cmentarz
Na nim dzikie bzy
Ile łez i ile krzywdy
Ile ludzkiej krwi
Księżyc nad Otrytem
Niebo pełne gwiazd
Tańczą szare popielice
San usypia nas
To właśnie są (x3)
To właśnie moje Bieszczady
To właśnie są (x3)
To właśnie moje Bieszczady
Zarośnięte olchą
Pola dawnej wsi
Kto je orał, kto je zasiał
Nie pamięta nikt
Skrzypią martwe świerki
To drewniany płacz
Świat się kończy w Sokolikach
Dalej tylko las
Druty na granicy
Dzielą nacje dwie
I przeraża mnie
San jest taki płytki
Gdzie Beniowej brzeg
Dzieli ludzi, dzieli myśli
Straszny jego gniew
To właśnie są (x3)
To właśnie moje Bieszczady
To właśnie są (x3)
To właśnie moje Bieszczady
Piosenka zespołu KSU
Na krawędzi nocy i dnia
Na krawędzi nocy i dnia, nim ucichnie cały zgiełk
tyle bardzo ważnych spraw, znów rozpłynie się we mgle.
Na krawędzi nocy i dnia, proszę nie mów kim jest kto
pośród wyobrażeń, zjaw pragnę ciepła twoich rąk.
To nic, że noc się dłuży i skraca dzień
to się odwróci, spróbuj więc
odnaleźć pierwszych rozmów sens
naszej mizernej prawdy strzęp
tak, jakby nie posiwiał nikt
jakby nikt nie uronił łzy
i tylko jednej kropli krwi od kolca róży, jakby nikt.
Na krawędzi nocy i dnia, zatrzymajmy się o krok
tam światełko miga patrz,przez latarni zbite szkło.
Na krawędzi nocy i dnia, więcej wiesz, choć widzisz mniej
milczysz, choć pewność masz
lepiej milcz, lecz nie mów nie.
To nic, że noc się właśnie mija z dniem
nie wszystko zgaśnie, spróbuj więc
odnaleźć tamtych rozmów sens
naszej mizernej prawdy strzęp
tak, jakby nie posiwiał nikt
jakby nikt nie uronił łzy
i tylko jednej kropli krwi od kolca róży, jakby nikt.
Na krawędzi nocy i dnia, niech przywyknie słuch i wzrok
by nas nie poraził brzask, nie ogłuszył dzwonów głos.
Na krawędzi nocy i dnia, już wyraźny słychać rytm
jeszcze w cieniu twoja twarz, jeszcze chwila, będzie świt.
Piosenka Danuty Błażejczyk
Pan Tadeusz
Słońce ostatnich kresów nieba dochodziło,
Mniej silnie, ale szerzej niż we dnie świeciło,
Całe zaczerwienione, jak zdrowe oblicze
Gospodarza, gdy prace skończywszy rolnicze
Na spoczynek powraca; już krąg promienisty
Spuszcza się na wierzch boru i już pomrok mglisty,
Napełniając wierzchołki i gałęzie drzewa,
Cały las wiąże w jedno i jakoby zlewa;
I bór czernił się na kształt ogromnego gmachu,
Słońce nad nim czerwone jak pożar na dachu;
Wtem zapadło do głębi; jeszcze przez konary
Błysnęło, jako świeca przez okienic szpary,
I zgasło. (...)
Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz; Księga I, wersy 186-198
Słońce już gasło, wieczór był ciepły i cichy,
Okrąg niebios gdzieniegdzie chmurkami zasłany,
U góry błękitnawy, na zachód różany;
Chmurki wróżą pogodę, lekkie i świecące,
Tam jako trzody owiec na murawie śpiące,
Ówdzie nieco drobniejsze, jak stada cyranek.
Na zachód obłok na kształt rąbkowych firanek,
Przejrzysty, sfałdowany, po wierzchu perłowy,
Po brzegach pozłacany, w głębi purpurowy,
Jeszcze blaskiem zachodu tlił się i rozżarzał,
Aż powoli pożółkniał, zbladnął i poszarzał:
Słońce spuściło głowę, obłok zasunęło
I raz ciepłym powiewem westchnąwszy - usnęło.
Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz; Księga XII, wersy 843-855
Romantyczny zachód słońca
Jakże piękne jest słońce, gdy się rozpłomienia
Rzucając nam dzień dobry! Jak wybuch z ciemności
- Szczęśliwy ten, kto może pozdrowić w miłości
Swój zachód promienniejszy nawet od marzenia!
Wspomnę!... Widziałem... kwiaty, źródło, łan, w dolinie
Omdlewały jak serce drżąc pod jego okiem.
- Prędzej, do horyzontu biegnijmy przed zmrokiem,
By schwytać jeszcze skośny promień, zanim zginie.
Ale znikającego próżno ścigam Boga;
Cesarstwo swe pośpiesznie roztacza Noc sroga,
Czarna, mokra, febryczna, pełna grozy głuchej;
Woń grobów płynie poprzez ciemność, a przy bagnie
Moja dreszczem przejęta noga miażdży nagle
Zimne ślimaki i niespodziane ropuchy.
Baudelaire Charles Pierre
Rozstanie z morzem (Zachodni wiatr)
Takie smutne masz oczy, kochany,
I uśmiechasz się do mnie przez łzy.
Wiatr za oknem zawodzi od rana,
Jakby wiedział to samo co my.
Wiem, że być już inaczej nie może,
Prawdzie spojrzeć musimy twarz w twarz.
Chodź, pójdziemy pożegnać się z morzem,
Bo ostatni to spacer już nasz.
Zachodni wiatr
spienione goni fale.
Wysoko gdzieś zawisnął mewy krzyk,
Gasnący dzień zachodem się rozpalił,
Stoimy tak bez słowa, ja i ty.
Daj dłoń, tak bliską mi i drogą,
Daj dłoń i nie myśl o mnie źle.
Zachodni wiatr rozstajnym naszym drogom
Z okrzykiem mew swe pożegnanie śle.
Daj dłoń, tak bliską mi i drogą,
Daj dłoń i nie myśl o mnie źle.
Zachodni wiatr rozstajnym naszym drogom
Z okrzykiem mew swe pożegnanie śle.
Z okrzykiem mew swe pożegnanie śle.
Piosenka Wandy Mirskiej
Słońce
Barwy ze słońca są. A ono nie ma
Żadnej osobnej barwy, bo ma wszystkie.
I cała ziemia jest niby poemat,
A słońce nad nią przedstawia artystę.
Kto chce malować świat w barwnej postaci,
Niechaj nie patrzy nigdy prosto w słońce.
Bo pamięć rzeczy, które widział, straci,
Łzy tylko w oczach zostaną piekące.
Niechaj przyklęknie, twarz ku trawie schyli
I patrzy w promień od ziemi odbity.
Tam znajdzie wszystko, cośmy porzucili:
Gwiazdy i róże, i zmierzchy, i świty.
Piosenka zespołu Czesław Śpiewa
Tuż przed zachodem słońca
Tuż przed zachodem słońca,
Wieczorem, gdy już ciemno,
Są chwile, gdy bez końca chcesz
Spacerować ze mną.
Cały dzień, całą noc, /bis
Długi dzień, długą noc, /bis
Pragnę znów, pragnę znów,
Mówić tak, mówić tak,
Czekać znów, czekać znów
Na Twój gest, na Twój znak.
Tuż po zachodzie słońca,
Wieczorem, gdy już ciemno,
Będę czuwał bez końca
W długą noc bezsenną.
Cały dzień, całą noc, /bis
Długi dzień, długą noc, /bis
Pragnę znów, pragniesz znów,
Mówić tak, mówić tak,
Czekać znów, czekać znów
Na Twój gest, na Twój znak.
Piosenka zespołu Czerwone Gitary
Zachód słońca
Kto pogubił te pióra różowe na niebie?
Aniołowie kochania, kochania, kochania. -
Popłynęli daleko - nie do mnie i ciebie,
lecz tam, gdzie szyby płoną snem oczekiwania.
Aniołowie miłości pióra pogubili,
niosąc w oddal rozkosze, rozkosze, rozkosze,
różowe pocałunki, nieskończoność chwili
i pełne łez amfory, i róż pełne kosze.
Jedno pióro wionęło nad tym naszym domem,
gdzie w oknie brak złotego, złotego płomienia,
i zawisło nad nami różowym ogromem,
i zawisło nad nami żałością wspomnienia...
Kto pogubił te pióra różowe na niebie?
Aniołowie kochania, kochania, kochania. -
Popłynęli daleko - nie do mnie i ciebie,
lecz tam, gdzie szyby płoną snem oczekiwania.
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Zachód słońca
Zachód słońca w nas
Oczy skrywa mgła
Niebo sine jest, już czas
To księżyca blask
Znalazł Twoją twarz
Niebo jasne jest od gwiazd
Ref.:
Zaśnij więc teraz, bo jest
Najlepszy moment na sen
Zachód słońca w nas (2 x)
Poróżniło nas
Wokół tylko strach
Błagam, nie mów już złych słów
Oddam wszystko, by
Razem z Tobą być
Ofiaruję Ci me sny
Ref.:
Zaśnij więc teraz, bo jest
Najlepszy moment na sen
Zachód słońca w nas (2 x)
Piosenka zespołu Skaner
Zachód słońca na zamku
Wawel płonie - różowo-fiołkowo-przeźroczy.
Szyby żegnają słońce, które w dół się toczy,
krzyczą swój zachwyt wspólny, złocisty i ślepy,
wśród mgieł słodkich jak chińskie bladobarwne krepy...
Oto święto na zamku - święto pięciu minut,
wśród murów z ametystu i murów z rubinu.
W komnatach, gdzie zawisły różowe opary,
chodzą króle, królowe, siedzi Zygmunt Stary. -
Wychylają się widma w świat ze złotych okiem,
nie dojrzane oślepłym od poblasku okiem.
- Patrzą w barwy rozlane po niebie i wodzie
i są - pogodne bielce - z całą tęczą w zgodzie.
Jeden cień za filarem kryje się bez słowa -
to Jadwiga, królowa pozafijołkowa,
omdlewając w kąpieli barw grających społem,
słucha, łodygi białe rąk wznosząc nad czołem.
jak czerwień śpiewa w szczęściu, a fiolet w rozpaczy,
że świat jest barwnym dźwiękiem, który nic nie znaczy...
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Zachodźże słoneczko
Zachodźże, słoneczko,
skoro masz zachodzić,
bo mnie nogi bolą
po tym polu chodzić.
Nogi bolą chodzić,
ręce bolą robić.
Zachodźże, słoneczko,
skoro masz zachodzić.
Żebyś ty, słoneczko,
na zarobku było,
to byś ty, słoneczko,
prędzej zachodziło.
Aleś ty, słoneczko,
na zarobku nie jest,
chodzisz sobie górą
jak siwy gołąbek.
Bo siwy gołąbek
nie narobi szkody,
na ziemię przyleci,
napije się wody.
Za las, słonko za las!
Nie wyglądaj na nas,
napatrzysz się jutro,
jak przyjdziem raniutko.
Piosenka ludowa